My się zimy nie boimy...
- 23 lis 2024
- 35
Do konkretów: jedziesz z dozwoloną prędkością 90 km/h, wyjeżdżasz zza zakrętu i widzisz 25 metrów przed sobą zablokowaną drogę. Co jesteś w stanie zrobić? Pomoże nam matematyka: Samochód jadący z prędkością 90 km/h przejeżdża w ciągu 1 sekundy ok 27 metrów, a przeciętna reakcja kierowcy na pojawienie się zagrożenia i wciśnięcie hamulca trwa mniej więcej tyle samo. Nie wspominając o czasie zadziałania hamulców i warunkach na drodze. Odpowiedź: nie jesteś w stanie nawet zdjąć nogi z gazu.
Powiesz, że masz świetny refleks i będziesz próbować ominąć przeszkodę? Możesz próbować, tylko pamiętaj, że normatywna szerokość pasa ruchu to 3,5 metra, więc przy tej prędkości, bardzo szybko tej szerokości zabraknie. A uderzenie bokiem auta jest o niebo groźniejsze niż przodem, który chroni nas kontrolowanymi strefami zgniotu. Przy uderzeniu czołowym najlepiej zadziałają także pasy i poduszki powietrzne.
„[...] dwukrotny wzrost prędkości to czterokrotne wydłużenie drogi hamowania i takie samo zwiększenie energii zderzenia.”
Jak już jesteśmy przy poduszkach: czy wiesz dlaczego tak ważne jest poprawne zapięcie pasów i prawidłowa pozycja w fotelu? Gdy dojdzie do zderzenia w ciągu 10 milisekund (0,001 sekundy!) czujniki zadecydują o odpaleniu poduszek powietrznych. Te wystrzeliwują z prędkością około 300 km/h w kierunku naszej twarzy i tułowia. Po zaledwie 40 milisekundach gaz zaczyna schodzić a nasze ciało jest w miarę łagodnie wyłapywane przez worek poduszki. Już się domyślacie co by się stało, gdyby w tym momencie nie trzymały Was pasy i trafilibyście nosem w rozpędzającą się poduszkę? Nawet Tyson nie ma takiego uderzenia.
Chcecie więcej cyferek? Proszę bardzo: Czy wiecie z jaką siłą jest wyrzucane z fotela ciało pasażera o wadze 75 kg w chwili uderzenia przy prędkości 50 km/h? Oddziałuje on na pierwszy obiekt który trafi (lub na współpasażera) z siłą ponad 1,5 tony! Właśnie dlatego nawet jedna osoba w samochodzie jadąca bez zapiętych pasów bezpieczeństwa stanowi śmiertelne zagrożenie w przypadku kolizji lub wypadku. Jeszcze gorzej wygląda sprawa w przypadku środków komunikacji zbiorowej. W momencie zderzenia niezapięci pasażerowie dosłownie latają po całym autobusie raniąc pozostałe osoby.
To na koniec pytanie, czy mamy wpływ na zmniejszenie skutków potencjalnego wypadku? Na szczęście tak! Kluczowy wpływ na to ma… prędkość. Zapamiętajcie, że droga zatrzymania rośnie do kwadratu prędkości pojazdu. Czyli dwukrotny wzrost prędkości to czterokrotne wydłużenie drogi hamowania i takie samo zwiększenie energii zderzenia. A ta energia rozprasza się także na Tobie i odpowiada za zakres i ciężkość obrażeń. A więc odwracając to równanie uzyskamy odpowiedź na powyższe pytanie: zmniejszając prędkość o 10 procent zmniejszamy potencjalne obrażenia w wypadku o 20 procent. Działa na wyobraźnię? Mam nadzieję, że zadziała też na decyzję o doborze prędkości.
Maciej Raczewski